Jak nagłośnić duży obiekt z wieloma budynkami, by wszystkim równie miło słuchało się tego samego przeboju AC/DC?
1 października 2015 Dodaj komentarz
Jeśli idzie o systemy nagłaśniające, sprawa nie jest może bardzo prosta, ale nie jest też jakoś specjalnie skomplikowana, gdy idzie o nagłośnienie spójnego obiektu, gdzie nagłaśniane obszary znajdują się w jednym budynku bądź stanowią otwartą, ale zwartą przestrzeń. A co, jeśli nagłośnić trzeba obiekt rozproszony, duży, składający się z wielu budynków i lokalizacji? No, dajmy na to, jakąś dużą fabrykę, albo zespół szkół będących pod wspólną administracją, jakiś duży logistyczny terminal przeładunkowy albo, powiedzmy, port towarowy podobny do tego w Hamburgu? Wszystkie te obiekty mogą być naprawdę rozległe i już tylko z tego powodu mogą napsuć krwi zarówno projektantom jak i instalatorom systemu nagłośnienia (podobnie, jak samym inwestorom, którzy wiedzą zwykle tylko tyle, że chcieliby jakoś to wszystko nagłośnić, ale nie bardzo wiedzą jak i czemu miałoby to dokładnie służyć).
Dobrze, zacznijmy może od tego, że objęcie wymienionych wyżej i innych podobnych obiektów jednym, wspólnym systemem nagłośnienia, ma sens. Przecież jeśli mamy fabrykę z wieloma halami, magazynami i biurowcem, to właśnie objęcie całości obiektu jednym systemem da nam najwięcej korzyści. Już pomijam fakt, że można centralnie złożyć życzenia wszystkim pracującym w firmie Romanom w dniu imienin Romana. Centralnie, z poziomu administratora systemu, można też zarządzać trybem pracy, przerwami technologicznymi i socjalnymi, można wzywać poszczególne osoby do wymaganych działań (na przykład do stawienia się na spotkaniu zarządu), można z „centrum dowodzenia” rozgłaszać komunikaty porządkowe i komunikaty bezpieczeństwa, można wreszcie uruchomić funkcje związane z rozrywką (jak muzyka tła, czy wręcz zakładowy albo szkolny program radiowy) wybierając jednocześnie precyzyjnie miejsca, do jakich przekazy te mają być kierowane. Albo krótko mówiąc można sprawić, by z punktu widzenia systemu nagłośnienia rozległy obiekt był zwarty, jak dwukondygnacyjna szkoła znajdująca się w budynku o kształcie prostopadłościanu.
W czym więc problem – zapytać można, prawda? W tym problem, że sygnały audio nie lubią dużych odległości. Zwłaszcza nie lubią biegać po długich kanałach teletechnicznych razem z sygnałami telefonicznymi, informatycznymi, tymi z instalacji elektrycznej 50Hz oraz z bratnimi sygnałami audio kierowanymi na przykład do innych stref. Na dodatek sygnały audio kierowane do linii głośnikowych dużej mocy (na przykład linii nagłaśniającej halę magazynową o powierzchni 10000 m2) nie znoszą samych odległości i to nawet, gdy pracują przy napięciu użytecznym 100V. No to jak to się robi?
Na początek opowiem o tym, jak to się robiło (jeszcze całkiem niedawno). Otóż budowało się centralę systemu nagłośnienia tak samo, jakby wszystkie strefy nagłośnienia były blisko, w jednym budynku. Z tą tylko różnicą, że dla odległych, dużych stref nie instalowało się wzmacniacza obsługującego głośniki w szafie centralnej, a umieszczano go gdzieś daleko, w granicach samej strefy. Zamiast wielkiego wzmacniacza przeznaczonego dla tej strefy w szafie centralnej umieszczano malutki wzmacniacz, powiedzmy 10W, ale także z wyjściem 100V. Ten mały wzmacniacz wysyłał do swojej strefy stosunkowo odporny na zakłócenia sygnał 100V (ale z małym prądem), a już przy samym głównym wzmacniaczu strefy sygnał ten był z powrotem obniżany do poziomu liniowego (0dB) i podawany na wejście głównego wzmacniacza mocy. Dość sprytne, prawda? Podobnie było, jeśli jakieś źródło, powiedzmy pulpit mikrofonowy, było odległe od centrali. Wówczas albo stosowano połączenie symetryczne (o tym, czym różni się w technice audio od asymetrycznego będzie w innym wpisie), albo, o ile symetryzacja nie dawała dobrych rezultatów, podbijano sygnał ze źródła do 100V i obniżano go z kolei po stronie centrali.
No. Tak było jeszcze do niedawna. Ale wszystko zmieniła technika cyfrowa. Ona zmieniła wszystko wszędzie, więc nie ma się co dziwić, że pojawiła się też w systemach nagłośnienia typu Public Address. Jak to się robi dziś, z wykorzystaniem komputerów, tabletów, sieci i protokołu TCP/IP opowiem w drugiej części tego wpisu. Już niebawem.