Muzyczka na stoku, czyli jak umożliwić narciarzom szusowanie do rytmu.

Zima w pełni, kolejne województwa rozpoczynać będą ferie i, jak co roku, wielu Polaków, często całymi rodzinami, wyruszy w Góry, by zaznać odrobiny białego szaleństwa. A tam, w górach, czekają już na nich hotele, pensjonaty i oczywiście stoki narciarskie. Być może nie ma ich u nas tyle, ile w Alpach, ale na tyle dużo, że zmuszone są do prześcigania się w uatrakcyjnianiu ofert. Obok już od lat działać musi wypożyczalnia sprzętu, szkoła narciarska, coraz częściej w ramach obiektu pojawia się restauracja czy grill bar z obowiązkowym kominkiem (i grzanym winem – oczywiście tylko dla tych, którzy już pojeździli 👍 ). Czasami stoki narciarskie wplecione są w gigantyczne ośrodki oferujące usługi hotelowe, gastronomiczne, basen, spa, centrum rozrywki , sale konferencyjne i bankietowe. Żeby wielbiciel desek czuł się w objęciach obiektu jak najlepiej, żeby wrócił za rok, najlepiej w większym gronie. I bardzo dobrze.

A kiedy już zjazdowiec amator pędzi w lepszym, lub gorszym stylu, na nartach lub na jakiejś części ciała po naszej świetnie przygotowanej trasie, to milej mu jest, gdy z jakichś głośników zainstalowanych gdzieś przy trasie zjazdu dochodzi do niego sympatyczne muzyczka. Dlatego jeśli chodzi o wyposażenie samego stoku, prosty system nagłośnienia jest dziś prawie tak niezbędny, jak śnieg.  Jak taki system zaprojektować i z jakich elementów go zbudować?

Sprawa w zasadzie nie jest trudna, ponieważ zazwyczaj nagłośnienie trasy zjazdowej nie musi gwarantować jakiejś skomplikowanej funkcjonaliści. Ot, muzyczka dla narciarzy i możliwość nadania komunikatu, gdy coś dziwnego dzieje się na śniegu. W takiej sytuacji najlepiej sprawdzi się zwykły wzmacniacz miksujący, najlepiej wyposażony już w jakieś źródło muzyki (np. wzmacniacz z odtwarzaczem MP3 i modułem Bluetooth), najprostszy pulpit mikrofonowy i oczywiście odpowiednia ilość odpowiednich głośników. Jakich? No właśnie – do niedawna można było stosować zwykłe zestawy tubowe lub kolumny głośnikowe. Te pierwsze gwarantowały wysoką skuteczność, a więc umożliwiały objęcie nagłośnieniem sporych obszarów mimo stosunkowo niewielkiej mocy wzmacniacza, drugie zaś znacznie ustępowały pierwszym skutecznością, w związku z czym trzeba było stosować ich więcej.  Drugie jednak nie miały wady pierwszych, czyli bardzo wąskiego pasma, które sprawiało, że muzyka odtwarzana przez głośniki tubowe brzmiał, co tu dużo mówić, fatalnie. Od jakiegoś czasu są jednak dostępne na ryku tuby muzyczne. I to one wydają się być tu rozwiązaniem idealnym. Mają całkiem sporą skuteczność, zachowują jednak pasmo do całkiem porządnego odtwarzania muzyki. No i są odporne na mróz, śnieg, deszcz (tfu!) i wichury (o ile instalator nie zechce zaoszczędzić na śrubkach).

Ilość i rozmieszczenie głośników zależą oczywiście od rozmiarów i kształtów obszaru przeznaczonego do nagłośnienia, ale także od możliwości (np. tego, jak rozmieszczone są słupy lub inne elementy, na których głośniki można zamontować ). Zasadniczo nie jest to trudne, jednak warto czasem zapytać o to kogoś, kto będzie umiał doradzić (doświadczonego instalatora, firmę oferującą sprzęt).

Co do sposobu instalacji, oczywiście, z uwagi na rozmiary nagłaśnianych obszarów, stosujemy technikę 100V. Dzięki temu moc sygnału „wyprodukowana” przez wzmacniacz nie pójdzie w znacznej mierze w ciepło, rozgrzewając przewody linii głośnikowych (ciepło, to ma być latem, nad morzem 😁 ).  Głośniki montujemy dość wysoko tak, by mogły w miarę równomiernie pokryć muzyką nagłaśniany obszar. Głośność dobieramy tak, by nie powodować dużych ilości fal odbitych o dużych natężeniach, bo wówczas będziemy mogli napotkać kłopoty ze zrozumiałością (zwłaszcza przekazów słownych). Z zamontowaniem urządzeń i uruchomieniem systemu da sobie radę bez problemów każda solidna firma instalatorska (także, ewentualnie, o ile nie miała styczności z systemami nagłośnienia, to  po króciutkiej konsultacji z dostawcą sprzętu).

Właścicielom obiektów narciarskich życzymy dużych zysków, a ich gościom przyjemności z korzystania z narciarskich atrakcji i powrotu do domu z zachowaniem ciągłości wszystkich kości.

PA czy DSO ?

Coraz częściej spotykamy się ze stosowaniem systemów nagłaśniających pracujących w przestrzeni publicznej. Do przeszłości należą czasy, gdy system nagłośnienia można było spotkać jedynie na dworcach kolejowych i autobusowych, gdzie z głośnika tubowego docierał do słuchacza mocno zniekształcony i często trudny do zrozumienia przekaz dyspozytora dworca.

Obecnie systemy nagłaśniające stosuje się powszechnie – zarówno w celu przekazywania informacji słownych, jak i przekazu muzycznego, którego rolą jest stworzenie przyjemnej atmosfery w miejscach, gdzie taki system został zainstalowany.

W zdecydowanej większości przypadków, decyzję o zainstalowaniu nagłośnienia podejmuje właściciel obiektu kierując się względami praktycznymi (prawidłowa organizacja pracy w obiekcie, możliwość łatwego dostarczania informacji do osób w nim przebywających) lub komercyjnymi (rozgłaszanie tła muzycznego w obiekcie powoduje, że klienci lepiej się w nim czują – co ma bezpośredni związek z zyskami z handlu czy usług, które są w nim świadczone). W związku z powyższym systemy nagłaśniające typu PA (Public Address) spotykamy dzisiaj w takich obiektach jak sklepy, stacje benzynowe, hotele, zakłady przemysłowe jak również szpitale, domy studenckie czy budynki administracji.

Dzięki rozwojowi nowoczesnych technologii zdecydowanie wzrastają możliwości funkcjonalne systemów nagłaśniających oraz jakość przekazu słownego i muzycznego. Renomowani producenci oferują rozwiązania systemowe, umożliwiające budowę złożonych, rozległych systemów, posiadających wiele stref nagłośnienia oraz źródeł dźwięku, jak również zdolność adresowania (kierowania do konkretnych stref) przekazu słownego z uwzględnieniem automatycznego wyciszenia sygnałów mniej istotnych.

Jak wspomniałem wcześniej, najczęściej decyzja o zainstalowaniu w obiekcie nagłośnienia wynika z woli właściciela czy zarządcy obiektu. Najczęściej, ale nie zawsze. Mamy bowiem grupę obiektów, w których na mocy regulacji prawnych* istnieje obowiązek stosowania systemu nagłośnienia, zwanego w tym wypadku „Dźwiękowym Systemem Ostrzegawczym” (DSO). System taki – w dużym uproszczeniu – przeznaczony jest do wspomagania ewakuacji na wypadek powstania pożaru lub innego zagrożenia. Systemy DSO muszą być stosowane m.in. w wielkopowierzchniowych budynkach handlowych, budynkach wysokościowych, dużych obiektach sportowych, dużych hotelach, szpitalach itp. Szczegółowa lista obiektów, w których konieczne jest stosowanie DSO określa rozporządzenie*, a zainstalowanie prawidłowo działającego systemu DSO w takim obiekcie jest jednym z warunków dopuszczenia go do użytkowania. System DSO, oprócz tego, że spełniać musi określone wymagania, musi też być zbudowany wyłącznie z urządzeń posiadających niezbędne certyfikaty i świadectwa dopuszczenia wydawane przez upoważnione instytucje, potwierdzające ich jakość i spełnienie szczegółowych wymogów technicznych. Oczywiście, dodatkową funkcją systemu DSO może być rozgłaszanie tła muzycznego lub przekaz komunikatów słownych niezwiązanych z ewakuacją, czyli to, czego zwykle od nagłośnienia oczekuje inwestor, a co ma związek z codzienną, niezwiązaną z pożarem, eksploatacją systemu. Dzięki temu inwestor, w ramach obowiązkowego systemu DSO, otrzymuje zwykle także całą funkcjonalność zwykłego systemu nagłośnienia (PA).

Powstaje zatem pytanie, które często zadaje sobie inwestor myśląc o nagłośnieniu swojego budynku – zainstalować zwykła system PA, czy może system DSO realizujący dodatkowo funkcję PA?

Aby dać wyczerpującą odpowiedź na to pytanie należy sobie uzmysłowić, w jakim celu buduje się systemy DSO i na czym polega ich działanie oraz ich odmienność. Dźwiękowy System Ostrzegawczy lub inaczej System Alarmu Głosowego należy do grupy systemów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo osób znajdujących się w obiekcie. Wynika z tego wprost, że wszystkie funkcje i cechy systemu podporządkowane są szeroko  rozumianemu bezpieczeństwu. A to z kolei nakłada na taki system bardzo restrykcyjne wymagania dotyczące niezawodności technicznej i funkcjonalnej, które system spełnić musi w ekstremalnych, związanych z pożarem, sytuacjach. System DSO musi w sposób niezawodny i zgodny ze ścisłymi procedurami  przekazać w sposób zrozumiały komunikat  lub komunikaty o ewakuacji do wszystkich miejsc objętych systemem i jest to jego podstawowa, obligatoryjna cecha. Słowo „niezawodny” ma tu kluczowe znaczenie, bo pociąga za sobą szereg rozwiązań technicznych, których nie stosuje się w systemach PA. Do rozwiązań takich należą m.in. stały mikroprocesorowe monitorowanie sprawności elementów mających wpływ na sprawność systemu, dublowanie kluczowych elementów systemu (tzw. redundancja) czy też  zasilanie rezerwowe umożliwiające zadziałanie systemu na wypadek braku prądu (która to sytuacja jest wręcz typowa dla stanów związanych z wykryciem pożaru). Dodatkowym, restrykcyjnym wymaganiom związanym z funkcją alarmowania, a nieistotnym dla codziennej eksploatacji, podlegają też głośniki DSO, przewody a nawet sposób montażu tych urządzeń. Zgodność z tymi wymaganiami podlega weryfikacji w czasie kosztownych badań laboratoryjnych, co w sposób oczywisty podnosi ich finalne ceny. Już tylko ostre, choć nieistotne z punktu zwykłego, niealarmowgo systemu, wymagania oraz konieczność przeprowadzenia badań i certyfikacji, powodują że koszt zainstalowania DSO jest bardzo wysoki. Dodatkowo podnoszą ten koszt osobne wymagania dotyczące jego projektowania, budowy i weryfikacji funkcjonowania w warunkach zagrożenia (przy czym najistotniejszym parametrem jest tu pomiar zrozumiałości przekazywanych komunikatów głosowych).

Jak widać, w systemie DSO na drugi plan schodzą estetyka czy piękne brzmienie utworów muzycznych. Wzornictwo zestawów głośnikowych ogranicza się tu do kilku modeli głośników, pomalowanych najczęściej proszkowo na biało. Tu liczy się niezawodność informowania o zagrożeniach i bezpieczeństwo. Nie trzeba wyjaśniać, że system spełniający wymagania Dźwiękowego Systemu Ostrzegawczego jest znacznie (średnio 2-4-krotnie) bardziej kosztowny od analogicznego systemu PA. Dodatkowo – codzienna funkcjonalność takiego systemu jest często zredukowana do minimum.

Wracając zatem do pytania – jakiego wyboru dokonać? Odpowiedź wydaje się prosta: tam, gdzie przepisy nakazują stosowanie DSO, nie ma wyboru. Wszędzie tam, gdzie Dźwiękowy System Ostrzegawczy nie jest wymagany, lepiej sprawdzi się system PA ponieważ daje większe możliwości funkcjonalne, wyższy poziom estetyki i często jakości dźwięku przy zdecydowanie niższych kosztach. Jedynie parametr niezawodności przemawia na korzyść systemu DSO, jeśli jednak dopuszczamy usterkę systemu która w praktyce może się zdarzyć raz na kilka lat, to system PA wygrywa zdecydowanie. Poza tym – kto montuje w domu dwa telewizory obok siebie, na jednym stoliku?

* – Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji – Dz. U. 109 poz. 719 z dn. 7 czerwca 2010 r.

Dobór głośników do systemu nagłośnienia – cz.I

Kiedy wiemy już, co chcemy nagłośnić (jaki obiekt) i określiliśmy już spodziewaną funkcjonalność systemu, to, by uzyskać pełne zestawienie sprzętu, jaki musimy nabyć, musimy jeszcze dobrać same zestawy głośnikowe. W zasadzie nie jest to zbyt trudne zadanie, jednak to właśnie na tym etapie zdarzają się nam spore błędy.

Zacznijmy od tego, że w instalacjach typu Public Address, a więc takich, w których najważniejsze funkcje, to przekazywanie komunikatów słownych i/lub rozgłaszanie muzyki tła, stosujemy obowiązkowo głośniki wyposażone w transformatory dopasowujące (inaczej mówiąc, to po prostu głośniki przeznaczone do instalacji 100V). Tak jest – głośniki estradowe stosujemy na estradzie, głośniki domowe (w tym Hi-Fi), jako element domowego sprzętu do odsłuchu muzyki, a głośniki „radiowęzłowe” w instalacjach PA. To znaczy gdzie? Wyliczę ponownie: w sklepach, marketach i hipermarketach, w restauracjach, w hotelach, w biurowcach, w halach magazynowych i produkcyjnych, w niektórych salach konferencyjnych, w obiektach sportowych, na otwartym terenie (z wyjątkiem estrady), w ogrodach, w instalacjach obejmujących muzyką tła całe domy jednorodzinne (ale nie w instalacjach kina domowego, czy do stereofonicznego odsłuchu muzyki w wysokiej jakości). Także w szkołach, przedszkolach, kościołach, na dworcach i w wielu innych, podobnych obiektach.

Jak dobierać? Wybór zaczynamy od określenia typu zestawu głośnikowego (na tym etapie parametry nie są jeszcze istotne, parametrami zajmiemy się później). To, jakiego typu zestawów głośnikowych potrzebujemy, zależy głównie od tego gdzie, na jakiej powierzchni, albo w jaki sposób mają one być zainstalowane. I tak, jeśli idzie o to kryterium, głośniki radiowęzłowe podzielić można na:

T-105

– sufitowe – najlepsze do wszelkich pomieszczeń, w których zainstalowano sufity podwieszane – dostępne w wersjach o różnym wzornictwie, ale i o różnych parametrach elektroakustycznych,

T-775H

– ścienne – dobry wybór do pomieszczeń biurowych, klas szkolnych, niewielkich magazynów, na korytarze i klatki schodowe niewyposażone w sufity podwieszane – niektóre z nich charakteryzują się podwyższonymi parametrami elektroakustycznymi,

T-200C

– zwieszane – wyposażone w zawiesie – typowo montowane do stropów i do ich elementów konstrukcyjnych, znajdują zastosowanie w sklepach, hipermarketach, halach produkcyjnych, przeznaczone do względnie wysokich pomieszczeń,

T-770A

– projektorowe – w kształcie walca z odpowiednim uchwytem, dające się kierować w wymaganym kierunku, czasem dwugłośnikowe (dwustronne) – najczęściej stosowane w garażach, na parkingach, w halach magazynowych, na zewnętrznych ścianach obiektów handlowych,

T-703

– kolumny głośnikowe – szczególny typ zestawów głośnikowych, w których w jednej obudowie zabudowanych jest kilka głośników tego samego typu, jeden nad drugim. Specyfika kolumn polega na wysokiej kierunkowości (maczugowata charakterystyka kierunkowa), co predestynuje je do systemów, w których dość precyzyjnie chcemy kierować dźwięki rozgłaszane z miejsc zainstalowania głośników i tam, gdzie w innym wypadku istniałoby spore ryzyko zdudniania się przesuniętych w czasie dźwięków pochodzących z różnych punktów. Szczególnie dobrze sprawdzają się w obiektach sakralnych, na otwartych przestrzeniach, w sporych salach wykładowych bez sufitów podwieszanych. Uwaga – często mianem kolumn określane są wielodrożne zestawy głośnikowe do odsłuchu muzyki w wysokiej jakości. Jest to określenie błędne. Kolumna głośnikowa, to n takich samych głośników w jednej obudowie umieszczonych jeden nad drugim,

– tuby głośnikowe – to zestawy głośnikowe, w których, dzięki odpowiedniej konstrukcji, uzyskano bardzo wysokie wartości skuteczności. Oznacza to, że tuby potrafią zagrać o wiele głośniej od innych zestawów głośnikowych dysponując taką samą mocą sygnału elektrycznego doprowadzonego do zestawu. Niestety, nic za darmo. Wysoka skuteczność tub wiąże się ze znacznym, a nawet czasem bardzo znacznym zawężeniem ich pasma przenoszenia. Stąd większość tub, tych o najwyższych wartościach skuteczności, nadaje się jedynie do rozgłaszania przekazów słownych lub sygnałów syren, a nie bardzo nadają się do rozgłaszania muzyki. Wyjątkiem są tu dość drogie tuby tzw. muzyczne, w których zastosowano pewien kompromis pomiędzy wzrostem skuteczności, a zawężeniem pasma.

Czytaj więcej

Nagłaśnianie zamkniętych obiektów sportowych – walka z pogłosem

W ostatnich latach wiele samorządów zdecydowało się na wybudowanie nowych obiektów rekreacyjno-sportowych. Najbardziej popularne, to kryte pływalnie, sale gimnastyczne czy sale widowiskowo-sportowe. Nic dziwnego, to wyjście na przeciw oczekiwaniom lokalnych społeczności, które zdają sobie sprawę, że dostęp do nowoczesnych, dobrze wyposażonych obiektów sportowych, to jeden z warunków budowania nowoczesnego społeczeństwa. Współczesne projekty wymienionych obiektów, obok wyposażenia mającego zagwarantować odpowiednie możliwości uprawiania sportu lub aktywnego wypoczynku, przewidują także montaż różnych instalacji technicznych i elektronicznych. Jedną z nich jest system nagłośnienia typu PA (Public Address) Trzeba powiedzieć, że, choć instalacje PA są już standardem w obiektach sportowych, to jednak bardzo często sprawiają inwestorom spore kłopoty. Jest tak, ponieważ obiekty tego rodzaju, zarówno istniejące, jak i projektowane, charakteryzują się bardzo niekorzystną akustyką. Główną przyczyną większości niepowodzeń jest zbyt długi czas pogłosu. Niesprzyjające wartości tego parametru powodują współbrzmienie dźwięku bezpośredniego wraz z szeregiem dźwięków pochodzących z odbić, co w drastyczny sposób obniża zrozumiałość przekazów słownych rozgłaszanych przez system nagłośnienia. W skrajnych przypadkach bywa, że, mimo zainstalowania wysokiej klasy sprzętu, nie da się zrozumieć słów wypowiadanych przez komentatora imprezy sportowej na sali gimnastycznej, czy instruktora pływania na basenie. To poważny problem i dobrze jest, jeśli inwestor zdaje sobie z niego sprawę już wtedy, gdy obiekt jest projektowany. Faza projektu, to najlepszy moment na to, by pomyśleć o odpowiedniej korekcji akustyki pomieszczenia. Polega ona na pewnych modyfikacjach architektury obiektu, zwłaszcza na wprowadzaniu do trudnych akustycznie pomieszczeń specjalnych ustrojów dźwiękochłonnych, które, pochłaniając energię akustyczną, odpowiednio modelują charakterystykę pogłosową pomieszczenia. Ważny jest także właściwy dobór materiałów wykończeniowych wnętrza. Korekcja taka, choćby przez wzgląd na konieczność dokonania odpowiednich obliczeń, musi być przedmiotem pracy wykwalifikowanego akustyka. Sugestie i wnioski przez niego sformułowane należy uwzględnić na dalszym etapie prac projektowych związanych z architekturą obiektu. Odrębną sprawą pozostaje właściwa konfiguracja systemu PA tak, aby zapewnił realizowanie wszystkich wymaganych przez inwestora funkcji. Tu zastanowić się należy nad takimi sprawami, jak to, czy system ma objąć tylko pomieszczenie główne obiektu, czy może także pomieszczenia dodatkowe (komunikacje, szatnie, sauny, fitness itp.). Odpowiedzieć trzeba sobie także na pytanie, czy traktujemy cały obiekt, jako jedną strefę nagłośnienia, czy chcemy podzielić nagłaśniany obszar na kilka stref, do których będzie można niezależnie kierować przekazy muzyczne i komunikaty słowne. Inne kwestie, to rodzaje źródeł dźwięku obecnych w systemie, możliwość rozgłaszania programów lokalnych i ogólna funkcjonalność (czyli to, do czego tak naprawdę system będzie służył). Powyżej w znacznym skrócie przedstawiono zagadnienia, na jakie należy zwrócić uwagę budując system PA w obiekcie sportowym. Ich specyfika sprawia, że dla inwestora nieodzowne staje się zwrócenie się o pomoc do jednej z firm profesjonalnie zajmujących się projektowaniem i dystrybucją systemów nagłośnienia. Da to gwarancję, że system spełni oczekiwania, nie zawiedzie złą jakością dźwięku i zapewni realizację wszystkich wymaganych funkcji.

Jak nagłośnić hotel, by goście do niego wracali?

Nie da się ukryć, w porządnym hotelu system nagłośnienia jest obecnie absolutnym standardem. Jest tak, ponieważ w znakomity sposób potrafi umilić gościom spędzony w hotelu czas, a wydatek, jaki trzeba ponieść, by system nagłośnienia zainstalować, wcale nie musi być spory. Jak więc go zbudować, by był funkcjonalny, a by nie kosztował kroci?

Zacznijmy od tego, by uzmysłowić sobie, jakie funkcje ma do spełnienia instalacja nagłośnieniowa w hotelu. Po pierwsze, co oczywiste, ma umilić gościom przebywanie w niektórych obszarach hotelu poprzez emitowanie delikatnego tła muzycznego. Jakie to pomieszczenia? Można powiedzieć, że niemal wszystkie dostępne dla gości. Tak więc będą to: restauracja, bar, hall wejściowy, komunikacje i toalety ogólnodostępne, centrum SPA, fitness, pomieszczenia wielofunkcyjne i konferencyjne a także, choć już rzadziej, same pokoje hotelowe. Co ważne i dla co dla wszystkich z branży oczywiste, system musi być zbudowany tak, by w większości z tych pomieszczeń umożliwić rozgłaszanie innego przekazu muzycznego, lub też selektywne jego wyłączanie w czasie, gdy będzie zbędny lub wręcz niepożądany. Oznacza to, że system nagłośnienia hotelu powinien mieć strukturę strefową w takim rozumieniu, że dla każdej z wydzielonych stref wybrać będzie można właściwy przekaz muzyczny. Dodatkowo umożliwi to także adresowanie komunikatów słownych z pulpitu mikrofonowego umieszczanego zwykle w recepcji. Możliwość skierowania komunikatu przywoławczego albo porządkowego jedynie do wybranego obszaru lub pomieszczenia, to na pewno przydatna funkcja.

No tak, skoro wiadomo, że dla wybranych stref muzyka tła ma być dobierana odrębnie, to zadać należy pytanie, w jaki sposób ma się to w praktyce odbywać. Doświadczenie pokazuje, że dobrze jest, jeśli dla pomieszczeń takich, jak restauracja, bar, salka wielofunkcyjna czy fitness dobór muzyki odbywać się będzie za pomocą przełącznika umiejscowionego w obrębie danego pomieszczenia. Przełączniki takie, często wyposażone dodatkowo w regulatory głośności, instaluje się na ścianach pomieszczeń. Zastosowanie takich manipulatorów rozwiązuje za jednym zamachem sprawy doboru programu oraz regulacji głośności. W innych strefach (komunikacje i toalety, parking lub garaż, czasem SPA) lepszym rozwiązaniem jest ustawianie rodzaju muzyki tła za pomocą przełącznika znajdującego się w samej centrali nagłośnienia.

Jeszcze inaczej sprawa ma się w przypadku pomieszczeń, w których organizujemy od czasu do czasu jakieś prezentacje, imprezy okolicznościowe czy konferencje typu „mówca + audytorium”. Wtedy, oprócz możliwości wyłączenia tła muzycznego należy jeszcze zapewnić możliwość przełączenia strefy na rozgłaszanie programu własnego, lokalnego. Umożliwi to specjalny rodzaj manipulatora ściennego, wyposażony dodatkowo gniazda przyłączeniowe dla sygnałów audio. Do takich gniazd można bezpośrednio przyłączyć mikrofon i np. wyjście karty muzycznej laptopa. Wystarczy wówczas manipulatorem wybrać program lokalny i impreza jest nagłośniona z wykorzystaniem głośników wchodzących w skład podstawowego systemu nagłaśniającego (oczywiście przekaz imprezy słyszalny jest jedynie w obrębie strefy, w której ona się odbywa – w pozostałych strefach wszystko odbywa się normalnie, jakby imprezy nie było). A jeśli zdarzy się, że chcemy podpiąć do gniazda ściennego więcej, niż jeden mikrofon? Albo laptop i dodatkowo DVD? Wówczas stosujemy jeszcze malutki, stosunkowo tani mikser pulpitowy i dopiero jego wyjście podpinamy do manipulatora ściennego.

Jeśli idzie o samą centralę systemu, to fakt, iż mamy zwykle kilka stref oraz to, że czasem w każdej z nich odtwarzany będzie inny przekaz, narzuca zastosowanie matrycy przełączającej tzw. niskonapięciowej. Jest to specjalna „centralka” przełączająca sygnały ze źródeł do wejść wzmacniaczy mocy wedle życzenia użytkownika. Oczywiście w tym wypadku mamy w systemie tyle końcówek mocy, ile mamy stref (ze względów ekonomicznych idealnie nadają się tu do zastosowania wielokanałowe wzmacniacze mocy, a więc urządzenia zawierające w jednej obudowie kilka końcówek mocy).

Inna rzecz, to dobór ilości, rodzajów i miejsca zainstalowania głośników. Tu, jeśli nie mamy odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, najlepiej zwrócić się o radę do profesjonalistów. Firmy zajmujące się nagłaśnianiem obiektów budowlanych z pewnością chętnie (i nieodpłatnie, rzecz jasna) w tym pomogą.

W małych i średnich hotelach to właściwie wszystko. Mamy system naprawdę funkcjonalny, łatwy w obsłudze i, co ważne, niedrogi, a z pewnością w istotny sposób zmieniający postrzeganie hotelu przez jego gości. W dużych hotelach, tych z ilością łóżek powyżej 200, prawo narzuca stosowanie Dźwiękowych Systemów Ostrzegawczych. Muszą one zapewniać szereg dodatkowych funkcji związanych z bezpieczeństwem pożarowym. Na temat DSO będę jednak rozprawiał w odrębnych wpisach.

Nagłosnienie sali konferencyjnej

Sale konferencyjne bardzo często stwarzają problemy tym, którzy mają za zadanie dobrać dla nich sprzęt mający zagwarantować prawidłowe nagłośnienie. Widać to szczególnie, kiedy spojrzy się, jak zrealizowane jest nagłośnienie sal sesyjnych w urzędach gmin i w urzędach miejskich oraz w starostwach powiatowych. Mimo, że dla ludzi z branży niemal oczywiste jest, by w takich pomieszczeniach stosować dedykowane systemy konferencyjne (zwane też systemami dyskusyjnymi), to jednak w wielu placówkach nagłośnienie zrealizowano w oparciu o ileś tam sztuk mikrofonów bezprzewodowych, wzmacniacz i głośniki naścienne. Efekt jest taki, że mówcy, aby rozpocząć przemowę, muszą odszukać najbliższy mikrofon, potem ten przekazywany jest z rąk do rąk od osoby, która przemawiała wcześniej do tego, kto chce właśnie zacząć mówić, same mikrofony sprawiają kłopoty, bo często, przy dużej ich liczbie i niewystarczającej jakości zakłócają się wzajemnie, do tego ich często zużyte akumulatory lub baterie rozładowują się w czasie debaty, a wszystko razem powoduje jeszcze sprzężenia, bo z powodu małej powtarzalności parametrów poszczególnych mikrofonów trudno taki „system” wyregulować.

Dlaczego więc nie stosuje się profesjonalnych rozwiązań w takich obiektach? Chyba głównie dlatego, że nie dość powszechna jest wśród osób odpowiedzialnych za nagłaśnianie sal sesyjnych i konferencyjnych świadomość tego, jak prawidłowo powinno się to robić. Prawdopodobnie też wiele z tych osób sądzi, że rozwiązania profesjonalne będą znacznie droższe od stosowanych powszechnie półśrodków, a to wcale nie jest prawdą.

Jak więc należy nagłaśniać sale konferencyjne o charakterze dyskusyjnym? Z całą pewnością należy zastosować dedykowany system konferencyjny. Ideą tego rozwiązania jest umieszczenie na stole (lub stołach) konferencyjnym pulpitów dyskusyjnych tak, by każdy aktywny uczestnik debaty miał przed sobą przypisany mu pulpit. Każdy z pulpitów wyposażony jest w mikrofon na gęsiej szyjce, najczęściej dodatkowo wyposażony w lampkę kontrolną. Mikrofon ten jest aktywowany przyciskiem na pulpicie (co zostaje potwierdzone zapaleniem się lampki oraz, czasem, kontrolki na podstawie pulpitu). Dodatkowo podstawa pulpitu jest wyposażona w głośniczek, który zapewnia podstawowy odsłuch przebiegu konferencji danemu uczestnikowi. Głośnik ten powinien być automatycznie rozłączany w czasie, gdy pulpit jest wykorzystywany do przemowy (a więc gdy jego mikrofon jest aktywny). Takie rozwiązanie zapewnia sporą wygodę uczestniczenia w debacie.

Najczęściej jeden z pulpitów zainstalowanych w systemie, to tak zwany pulpit przewodniczącego. Zwykle posiada on wszystkie funkcje pulpitu uczestnika, z tym, że wyposażony jest w dodatkowy przycisk, umożliwiający natychmiastowe odebranie głosu wszystkim aktualnie przemawiającym mówcom (ponowne włączenie się do dyskusji osób innych, niż przewodniczący, jest wówczas możliwe dopiero po przemowie przewodniczącego).

Pulpity konferencyjne podłączone są do centrali systemu. Na ogół układ połączeń jest taki, że prowadzimy linie pulpitów, łącząc je w łańcuchy, prowadząc przewody od jednego do drugiego (lub wykorzystując przewody z odgałęzieniami – lepsze rozwiązanie). Ilość łańcuchów może być różna i zależy od układu stołu konferencyjnego.

Najczęściej na salach konferencyjnych, a już zawsze na salach sesyjnych rad samorządowych, znajduje się obszar dla publiczności. Aby zapewnić dobrą jakość nagłośnienia w tym obszarze, należy zastosować dodatkowe, ścienne lub sufitowe zestawy głośnikowe przyłączone do wzmacniacza mocy, który bądź jest wbudowany w samą centralę systemu konferencyjnego, bądź jest odrębnym urządzeniem. Głośnikami takimi warto też objąć obszar, w którym mają swoje miejsca aktywni uczestnicy debaty (a więc ci z pulpitami), ponieważ, przy prawidłowym doborze typu, ilości, mocy i miejsca zainstalowania głośników poprawi to jakość od słuchu przebiegu konferencji.

Zwykle, budując system konferencyjny, należy przewidzieć możliwość sporadycznego zabierania głosu przez osoby spoza grona podstawowych uczestników debaty (czyli kogoś z publiczności, zaproszonych gości itp.). Rozwiązaniem jest tu zastosowania kilku (najczęściej dwóch) mikrofonów bezprzewodowych oraz mównicy wyposażonej w mikrofon przewodowy bądź bezprzewodowy.

Współczesne systemy konferencyjne potrafią, poza powyżej opisanymi, realizować szereg dodatkowych funkcji. Typowe, to różne tryby limitowania ilości osób mogących przemawiać jednocześnie, umożliwienie rozgłaszania w systemie sygnałów z zewnętrznych źródeł (na przykład laptopa realizującego prezentację multimedialną), czy też rejestracja przebiegu konferencji (bardzo ważna i w wielu systemach absolutnie konieczna funkcja). Dobrze jest też, jeśli system zapewnia możliwość realizację podstawowej korekcji niekorzystnych warunków akustycznych pomieszczenia.

Systemy sterowane przez komputer PC mogą też wspomagać głosowania (z automatycznym zliczaniem głosów i z prezentacją wyników), a także umożliwiają przewodniczącemu przydzielanie i odbieranie głosu poszczególnych mówcom poprzez aktywowanie ich za pomocą ikonek na ekranie monitora. Osobiście jednak przestrzegam prze zbyt pochopną decyzją o zakupie takiego systemu w przypadku, gdy gremium debaty, to kilkanaście czy nieco ponad dwadzieścia osób. Zwykł zliczanie głosu nie jest w takim wypadku żadnym kłopotem, a zastosowanie sprawić sporo kłopotów osobom uczestniczącym w debacie. Osobiście uważam, że ma to sens w przypadku, gdy liczba osób uprawnionych do głosowania wynosi ponad 30.

Zastosowanie profesjonalnego systemu konferencyjnego jest dziś po prostu jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla sal, w których przeprowadza się debaty w kilkunastoosobowych, lub bardziej licznych gremiach. Rozwiązanie to powinni wziąć pod uwagę wszyscy, którzy decydują o wyposażeniu technicznym sal konferencyjnych. Zwłaszcza, że nie jest ono już dziś zbyt kosztowne.

Mównica konferencyjna – proste i tanie nagłośnienie

Chciałbym dziś przedstawić ciekawe rozwiązanie nagłośnienia, jakim jest zintegrowana, aktywna mównica konferencyjna. Urządzenie to ma wiele zalet. Przede wszystkim zawiera w sobie wszystko, co trzeba, by z wystarczającą (często bardzo dobrą) jakości nagłośnić pomieszczenie, w którym odbywa się jakaś prezentacja lub wykład. Mównica sprawdzi się wszędzie tam, gdzie mówca przemawiać ma do wielu słuchaczy. A wiec gdzie? Nie sposób wyliczyć wszystkich możliwych zastosowań, ale te najbardziej powszechne, to salki wykładowe, prelekcje i prezentacje reklamowe, sale konferencyjne, niewielkie obiekty sakralne, wszelkiego rodzaju imprezy samorządowe (otwarcia obiektów, odsłonięcia pomników, uroczystości wręczenia nagród itp.), imprezy i apele szkolne, pomieszczenia obrad rad nadzorczych i innych gremiów oraz wiele, wiele innych.

Mównica aktywna zawiera zawsze mikrofon na wysięgniku, wzmacniacz mocy i głośnik. To podstawa i to w zasadzie wystarcza, żeby sprawdziła się w większości zastosowań. Dobrej jakości mównice zawierają miksery i dodatkowe wejścia, które przydają się na przykład wtedy, gdy wykładowca czy osoba prowadząca prezentację, chce skorzystać z technik multimedialnych. Innym wyposażeniem dobrych mównic jest lampka pozwalająca oświetlić dokumenty. Ważne jest, by mównica miała tak skonstruowany blat, by jego dolna krawędź (ta od strony mówcy), posiadała zabezpieczenie przed zsuwaniem się dokumentów, laptopa i innych przedmiotów, jakie mówca zechce na blacie położyć. Dobrze jest, jeśli urządzenie posiada także dodatkowe wyjścia dla głośników zewnętrznych oraz wyjście dla dodatkowego wzmacniacza mocy (na wypadek, gdyby mównica miałaby być użyta w bardzo dużym pomieszczeniu, które trzeba by było dodatkowo dogłośnić.

Oczywiście nie mniej istotne od wyposażenia technicznego jest to, jak mównica wygląda. Estetyka wykonania jest tu bardzo ważna, ponieważ urządzenie stanowi często stały element wyposażenia eleganckich pomieszczeń.

Myślę, że we wszystkich wymienionych powyżej sytuacjach, oraz wielu podobnych, warto wziąć pod uwagę mównicę aktywną, jako proste, tanie i kompletne rozwiązanie nagłośnienia pomieszczenia.

Nagłośnienie restauracji cz.II, czyli jak to zrobić

No właśnie, jak powinno się realizować nagłośnienie w obiekcie gastronomicznym? Zaczynamy od doboru i wyznaczenia ilości głośników. Ponieważ nie interesują nas wysokie poziomy głośności, a bardzo chcemy, by nagłośnienie było równomierne, powinna nam przyświecać idea zainstalowania większej ilości głośników o niewielkiej mocy. W praktyce sprawdzi się zasada stosowania jednego głośnika na ok. 15 – 20 metrów kwadratowych lokalu, przy czym zupełnie wystarczy, jeśli głośniki będą miały moc 6W (w praktyce będą pracować z mocą znacznie niższą). Zasada ta dotyczy oczywiście większych pomieszczeń – będą to głównie sale konsumpcyjne i większe hole czy foyer. Jeśli chcemy objąć nagłośnieniem mniejsze pomieszczenia, w których mogą przebywać nasi goście, czyli korytarze, klatki schodowe, toalety, szatnie (a warto!), wówczas stosujemy po prostu jeden głośnik na całe pomieszczenie. W przypadku bardzo małych pomieszczeń głośnik ten powinien móc pracować z mocą o połowę, albo i cztery raz niższą, niż głośniki zastosowane dla większych pomieszczeń (część oferowanych przez specjalistyczne firmy głośników posiada tzw. transformatory wieloodczepowe, które umożliwiają wybór mocy, z jaką pracował będzie głośnik).

Zasadniczą sprawą pozostaje dobór głośników. Oferta rynkowa jest tu bardzo szeroka. Najlepsze efekty uzyskamy, stosując głośniki sufitowe, a więc przystosowane do instalowania w suficie podwieszanym. Jeśli jednak aranżacja wnętrza nie przewiduje instalowania głośników sufitowych, wówczas zastosować należy któryś z głośników ściennych. Kierować należy się głównie estetyką, dopasowaniem wzornictwa oraz mocą. Moc, jak wspomniałem, nie powinna być zbyt duża, jednak jeśli koniecznie będziemy chcieli zainstalować głośniki o sporej mocy, to jest to możliwe, tyle, że będzie trzeba przewidzieć wzmacniacz (lub centralę nagłośnienia) o większej mocy, a co za tym idzie, także droższy. Można też podłączyć je nie do wyjścia 100V, a do wyjścia o napięciu znamionowym 70V. Wówczas moc, z jaką pracuje głośnik, spada o połowę (a więc i moc wzmacniacza może być o połowę niższa, niż wynikałoby to z sumy mocy głośników podanej dla 100V).

W najczęściej spotykanych instalacjach poza głośnikami należy zastosować jeszcze jakąś centralę nagłośnienia, bądź wzmacniacz ze źródłem muzyki, i system gotowy. W przypadku systemów obejmujących kilka pomieszczeń zalecam stosowanie zintegrowanych central Instalacja pozostaje bardzo prosta, mamy do wyboru kilka źródeł (tuner radiowy, odtwarzacz MP3 bądź CD lub wszystkie trzy) i dodatkowo możemy, za pomocą przycisków na płycie frontowej centrali, załączać lub wyłączać nagłośnienie w poszczególnych pomieszczeniach (wymaga to tylko poprowadzenia odrębnych linii głośnikowych z poszczególnych pomieszczeń). To naprawdę proste i bardzo funkcjonalne rozwiązanie.

Sprawa ma się inaczej w przypadku systemów, w których przewiduje się, że w poszczególnych pomieszczeniach, na przykład w barze, restauracji i sali bankietowej, mają (w tym samym czasie) być rozgłaszane różne przekazy, powiedzmy, różne programy muzyczne. Wówczas na pewno należy przewidzieć odrębne wzmacniacze mocy dla każdej z takich stref oraz urządzenie zapewniające zarządzanie przekazami. Fantastycznie sprawdza się w takich sytuacjach zintegrowana matryca przełączająca wraz ze ściennymi panelami sterującymi. Instalacja jest nieco trudniejsza do zbudowania i pewnie trzeba będzie się skonsultować z dostawcą, by omówić krótko sposób jej wykonania, ale funkcjonalność będzie rewelacyjna.

W przypadku prostszych instalacji zastanowić się można jeszcze ewentualnie nad zastosowaniem ściennych regulatorów głośności. Czasem są one wygodne, a niekiedy lepiej pozostawić jedynie możliwość centralnej regulacji głośności.

W przypadku zapytań i wątpliwości jestem do dyspozycji.

Pozdrawiam odwiedzających.

Nagłośnienie restauracji – nastrój, który zaprasza do stołu

Restauracje i inne obiekty gastronomiczne, to jedne z tych miejsc, w których najczęściej instaluje się nagłośnienie PA (Public Address). To zrozumiałe. Konsumpcji specjałów obiadowych powinna towarzyszyć przyjemna, nienarzucająca się muzyka, o ile możliwe, skomponowana w całość ze stylem restauracji (jaka rozbrzmiewać powinna w restauracjach greckich, chińskich, czy barach sushi, albo w knajpkach specjalizujących się w pizzach i spaghetti, nikomu wyjaśniać nie trzeba).

Wielu restauratorów zapomina na etapie projektu, czy też aranżacji wnętrza, o systemie nagłośnienia. Do tego właściciele restauracji często później sami próbują znaleźć możliwie proste rozwiązanie. Kończy się to tym, że w knajpce stawia się mini-wieżę z dwoma, rozstawionymi w przeciwległych narożnikach głośnikami. Jeśli to jest bar rybny o powierzchni 10 m2, to pół biedy, to nawet dobrze, ale jeśli w restauracji jest kilka stolików, jeśli są one jakoś od siebie oddzielone, jeśli sala konsumpcyjna ma 50 lub więcej metrów kwadratowych (albo jest ich kilka), jeśli firma posiada przyzwoite zaplecze sanitarne, to stosując rozwiązanie z mini-wieżą, wystawia sobie zwyczajnie złe świadectwo.

Tak nie powinno się tego robić. Jeśli masz obiekt gastronomiczny, jeśli go prowadzisz, pomyśl o porządnym nagłośnieniu. Nie po to, by dać zarobić którejś z wielu firm, jakie takim nagłośnieniem handlują, ale po to, by dać zarobić sobie. Jest oczywiste, że jeśli w lokalu panuje niepowtarzalna atmosfera, jeśli odpowiedniego gatunku i nastroju muzyka płynie niejako zewsząd i nie narzuca się zbyt szerokim pasmem przenoszenia i głośnością, jeśli nie ma stolików, przy których jest hałaśliwa, podczas, gdy przy innych prawie wcale jej nie słychać, wówczas przyjemność korzystania z lokalu wzrasta znacznie i dzieje się to niemal poza świadomością klienta (dowodzi tego wiele badań nad wpływem muzyki i nagłośnienia na nasze decyzje konsumenckie).

Nagłośnienie obiektu gastronomicznego powinno być zrealizowane w oparciu o sprzęt działający w technice 100V. Takie rozwiązanie daje nam możliwość zrealizowania bardzo równomiernego i nieagresywnego nagłośnienia. Dodatkowo, bez problemu nagłośnimy też wspólną muzyką takie obszary, jak toalety, korytarze i klatki schodowe, czy ogródki letnie. To bardzo ważne. To jest element nastroju lokalu. Podsumowując – nie mini-wieże z dwoma głośniczkami, a sprzęt dedykowany do instalacji kawiarnianych i restauracyjnych – znacznie lepszy, jeśli idzie o kreowanie nastroju, a wcale niekoniecznie droższy. No i o wiele bardziej funkcjonalny.

Nagłośnienie w ogrodzie – przyjemne grillowanie.

Zastanawiałem się, od jakiego tematu, tak już merytorycznie, rozpocząć tworzenie bloga. Chyba wymyśliłem. Jest lato. Wszyscy, zwłaszcza w weekendy, gnają na działki i wynoszą się z domów na ogrody. Nic dziwnego – przyroda właśnie teraz potrafi nam sprawić najwięcej frajdy, bo ciepło, słonecznie i jasno niemal całą dobę. Bywa, że chcemy, by naszemu wypoczynkowi na łonie natury towarzyszyły tylko tejże natury dźwięki. To wspaniałe, móc rozkoszować się spokojem, brakiem zmartwień jedynie przy śpiewach ptaków. Zdarza się jednak, że chcemy, by nasz wypoczynek urozmaiciła muzyka. Po prostu, niektórzy z nas uwielbiają muzykę, albo radio, jako wspaniałe letnie medium, i nie chcą z tych rzeczy rezygnować, gdy są w ogrodzie lub na działce. Toteż, przechadzając się uliczkami osiedla domków jednorodzinnych, bądź też alejkami ogrodów działkowych, niemal ze wszystkich stron dobiegają nas dźwięki biegnące z mini-wieżyczek, „jamników” czy też zestawów głośnikowych wystawionych za okno. Błąd!!!

Błąd, bo można to zrobić o wiele lepiej. Kiedy wystawimy głośniki na parapet okna, a sami wypoczywamy niekoniecznie tuż pod oknem, wówczas, jeśli chcemy coś słyszeć, narażamy także i naszych sąsiadów na słuchanie tego, co sami lubimy. No, chyba, że sąsiedzi też mają głośniki na parapetach – wtedy, to już lepiej pójść do domu, lepszy wypoczynek zapewni nam kanapa i telewizor (i nie zmokną nasze „kolumny”, jak niespodziewanie zacznie lać). Można inaczej. Można wziąć z sobą na ogród mini-wieżę. lub „jamniczka” i słuchać sobie cichutko muzyczki za pośrednictwem takiego sprzętu. No można. Tylko, że toto po godzinie pracy na bateriach potrzebuje zasilania z gniazdka, a jak chcemy przejść parę metrów, by pokazać gościom ciekawe roślinki rosnące przed domem, to już nic nie słychać. A deszcz? Jak wyżej. Oba te rozwiązania są kiepskie. Dobre jest inne. Wiem to, bo zrobiłem tak w swoim ogrodzie w tym roku i jestem bardzo, bardzo zadowolony. To rozwiązanie, to głośniki ogrodowe. Głośniki ogrodowe, to dedykowane do nagłaśniania ogrodów i parków zestawy głośnikowe, których obudowy często imitują kamienie albo pnie, a czasem są po prostu zielone, by dobrze skryły się pod sosenką, czy świerkiem. Głośniki ogrodowe są zwykle wyposażone w transformatory, współpracują więc ze wzmacniaczami 100V, a to sprawia, że bez najmniejszego problemu, sami podłączymy do wzmacniacza kilka albo kilkanaście głośników. Działka 2100 m2. Pięć głośników w ogrodzie i każdy w innym zakątku pod innym krzaczkiem. Uwierz mi, wrażenia płynącej zewsząd muzyki, niemal niezmiennej co do głośności, gdy przechadzasz się po całym ogrodzie, to coś naprawdę fajnego. A Twoi znajomi, nie wiedząc przecież, gdzie są te głośniki i nie potrafiąc ich się doszukać, oni dopiero będą zdziwieni i zachwyceni! Wiem to, mam to już za sobą. No więc? Jak nagłaśniać ogród? Z wykorzystaniem głośników ogrodowych i wzmacniacza lub centralki nagłośnieniowej pracującej w technice 100V. Jeśli tylko wzmacniacz, wówczas musimy pomyśleć o przekazaniu do niego sygnałów z domowego audio (to dopiero jest hit, jak grill jest z okazji meczu Euro 2012, a i w domu i w ogrodzie można posłuchać komentarza Szpakowskiego! – do tego mały projektorek i…). No dobra, wróćmy do nagłośnienia.

No więc tak – do nagłośnienia ogrodu stosujemy głośniki ogrodowe, bo dzięki nim uzyskamy efekt dobywającego się zewsząd dźwięku, bo dzięki niem nie zakłócimy architektury zieleni (mało kto będzie umiał powiedzieć, skąd ten dźwięk), bo te głośniki nie tylko ulewę, ale i całą zimę bez trudu przetrwają w ogrodzie. I jeszcze jedno ważne. Stosując kilka głośników ogrodowych i odpowiednio je skierowując (do środka działki, ogrodu), możemy znacznie ograniczyć zakłócanie ciszy sąsiadom. Możemy selektywnie nagłośnić nasz ogród, miejsca, gdzie biesiadujemy bądź wypoczywamy. I u nas będzie wystarczająco głośno, a sąsiedzi będą mogli żyć własnym życiem. Do tego zresztą można dodać wzmacniacz lub centralę z funkcją załączania linii głośnikowych. Wtedy możemy jeszcze precyzyjniej skierować dźwięk, załączając, bądź wyłączając poszczególne głośniki. Do nagłośnienia ogrodu stosujemy bądź centrale nagłośnienia (czyli wzmacniacze wyposażone od razu w źródła takie, jak tuner, czy odtwarzacz MP3) – to tam, gdzie domowy sprzęt audio jest zwykle zbyt daleko, albo tylko wzmacniacze, by podpiąć do nich sygnał z domowej wieżyczki, amplitunera czy tez kina domowego.

Jedno powiem szczerze – po zbudowaniu nawet najprostszego takiego systemu komfort korzystania z nagłośnienia, z muzyki w ogrodzie wzrasta niepomiernie. sam się o tym przekonałem u siebie. Na dowód przedstawiam kilka fotek z mojego ogrodu. Wy już wiecie, że są na nich głośniki, ale jeśli ktoś nie wie, to nie będzie umiał ich wskazać.

W różanecznikach pod wierzbą:

Między pięciornikami:

Pod młodą sosną:

Pozdrawiam fanów ogrodowego wypoczynku!